wtorek, 9 września 2014

         Rozdział 3 

*Harry POV

Nie spałem całą noc. Biłem się z myślami. Z jednej strony miałem wyrzuty sumienia ale z drugiej to ona była mi nieposłuszna i chciała uciec.
Zszedłem na dół i otworzyłem drzwi od piwnicy gdzie jeszcze słodko spała...W zasadzie to nawet nie wiem jak ona ma na imię.
Delikatnie ją podniosłem i zaniesłem do sypialni.Powoli ją rozwiązałem, zdiąłem opaske z oczu i ust.Przebrałem ją w moje ubrania.Na szczęście jej nie obudziłem.Przykryłem ją kołdrą i wyszedłem zamykając drzwi od pokoju ,żeby przypadkiem nie uciekła.Poszedłem do kuchni i zacząłem przygotowywać NAM na śniadanie jajecznie.Gdy skończyłem nalałem do szklanki sok pomarańczowy i wszystko położyłem na tacy.Udałem się razem ze śniadaniem do mojej sypialni.Odkluczyłem drzwi i po cichu wszedłem do środka.Położyłem tace na szafce nocnej i usiadłem na łóżku.Zacząłem ją głaskać po włosach.Jej oczy zaczęły się podnosić.Gdy już je otworzyła podniosła się do pozycji siedzącej.Widziałem ,że znowu się boi.Przez dłuższy czas nie odzywała się więc zacząłem:
-Zrobiłem ci śniadanie
-D-D-dzięki
-Ej no nie bój się-Złapałem ją za podbródek spjrzała na mnie-Dobrze wiesz że nie zrobie ci krzywdy jeżeli będziesz mi posłuszna, okej?
-Dlaczego akurat ja ?-Powiedziała drżącym głosem
-Bo mi się podobasz-Powiedziałem z chytrym uśmieszkiem
-Proszę cie zostaw mnie.-Prawie płakała-Nie chce takiego życia
-Niby jakiego?!
-No...Chciałabym normalnego życia, a nie...-Nie dokończyła
-A nie czego ?!
I w tym momencie zaczeła płakać.Trochę zrobiło mi się jej żal.Nie chciałem jej przestraszyć ,dlatego ją przytuliłem. Nie opierała się.Szlochała w moją koszulke a ja głaskałem ją po plecach.Po paru minutach chyba się uspokoiła.Pocałowałem ją w czoło i spojrzałem ją w oczy.
-Nie płacz już i zjec śniadanie-Położyłem ją na jej kolanach
-Okej-Powiedziała beznamiętnie.Usiadłem na łóżku koło niej.Chciałem coś powiedzieć ale była pierwsza.
-Ale nic mi nie zrobisz?-Troszkę rozśmieszyło mnie jej pytanie bo pyta się już któryś raz
-Mówie ci to już po raz dziesiąty ,nie nic ci nie zrobie jeśli będziesz się mnie słuchać-Uśmiechneła się na moją odpowiedź

*Roses POV

Może on nie jest taki zły...BOŻE CO JA MÓWIE?!?! On zamknął mnie w jakimś ciemnym pomieszczeniu!Ale przez jakiś czas muszę być mu posłuszna żeby uśpić jego czujność.Zładłam śniadanie i spojrzałam się na niego
-A gdzie są moje ubrania ?
-Te ubrania stewardesy?-Zaczął się śmiać a mi się przypomniało że nawet nie mam żadnych swoich rzeczy-Kupie ci nowe ubrania-powiedział
-Ale ja nie chce ci robić problemu
-Pff pieniądze to dla mnie nie problem - uśmiechnął się i podał mi ręke żebym wstała i poszła za nim.Dotarliśmy do jego garderoby
-Dzisiaj będziesz musiała założyć swoją spódnicę i moją koszulke tylko są trochę za duże -Zaśmiał się i podał mi swoją koszulke i moją spódnicę .Poszłam do łazienki i się przebrałam .Gdy wyszłam nie było go więc postanowiłam wyjść i go poszukać. Trafiłam do kuchni.Rozejrzałam się ale go nie było.Gdy się odwróciłam zderzyłam się z jego torsem.Matko jak on bosko pachnie.Boże co ja znowu mówie ?!Złapał mnie za pośladki i chciał pocałować odebchnełam go.Widziałam że jest zły. Patrzyłam ze starchem jak podnosi ręke...
~~~~GirlUnderHazzza